Tak, nadszedł w końcu czas gdy mogę już napisać o swoich planach na pierwszą cześć sezonu. W moim odczuciu, jeśli uda mi się tego dokonać, będzie to moje biegowe Bohemian Rhapsody (oczywiście porównuję do hitu zespołu Queen, a nie filmu). Chociaż jak toś nie zna historii przydługiego utworu, polecam obejrzeć film, wtedy zrozumiecie powiązanie 🙂 Obiecałem sobie kiedyś, że jeszcze powrócę nad morze, na trasę mojego debiutu ultra (Go To Hell 80 km ). Niestety impreza już się więcej nie odbyła. Jednak pewnego dnia i tu podam dokładną datę: 2019-12-17, błądząc po zakątkach internetu, znalazłem Festiwal Biegowy ULTRA WAY i widząc, że trasa się pokrywa z moim pierwszym biegiem ultra, od razu się zapisałem.
Żeby nie było tak kolorowo, to oczywiście jak wszystko w sezonie 2020, w związku z pandemią wirusa SARS-COV-2 imprezy sportowe zostały odwołane i dzięki temu….. miałem 2 sezony na przygotowanie do biegu, który mnie wciąż przeraża. Nie jest tak, żebym miał tylko jeden dystans do wyboru- jest aż 5 tras , cytując organizatora „w zależności od ambicji i chęci przeżycia przygody biegowej„.Postanowiłem mierzyć wysoko 🙂 i doświadczyć rozkoszy poranka na plaży…
- BIEG DLA 10 – 10 km+
- SŁONECZNE POPOŁUDNIE – 22 km+
- RZEŚKI RANEK – 50 km+
- W BLASKU KSIĘŻYCA – 100 km+
- PORANEK NA PLAŻY – 160 km+
Muszę zacytować chociaż cześć opisu trasy bo za to należy się jakaś nagroda
To tytułowy bieg ultra Festiwalu Biegowego ULTRA WAY. Jeszcze dłuższa niż jej pierwowzór i bardziej wymagająca pod względem długości i trudności pokonywanych terenów. 100 mil to wielka gratka na biegowej mapie Polski, a tym bardziej północnych krańców naszego kraju i dlatego tym bardziej budząca respekt. Dla ultra biegaczy to przede wszystkim wyzwanie i wielka przygoda. Start w samo południe o godzinie 12:00 28 maja 2021 roku na terenie SP nr 10 w Rumi. Biegniemy w lewo w kierunku lasu. Po kilkudziesięciu metrach skręcamy w ulicę Hutniczą, a po kolejnych kilkuset metrach w prawo w ulicę włókienniczą, którą docieramy do ściany lasu. Od razu skręcamy w lewo i zaczynamy zmagania z przewyższeniami i mocno pofałdowaną rzeźbą terenu moreny czołowej. Po około kilometrze jest skręt w lewo i krótki zbieg, a następnie ostro skręcamy w prawo i mamy długi łagodny i meczący podbieg. Po dobiegnięciu do szerokiej drogi gruntowej bieg się uspokaja. Są już spokojne pochyłości i szerokie drogi szutrowe. Na trasie są spokojne i długie zbiegi i długie spokojne podbiegi. Na 4,2 km docieramy do bardzo niebezpiecznego miejsca, gdzie przecinamy drogę asfaltową ze znacznym ruchem pojazdów. Prosimy w tym miejscu o zachowanie znacznej ostrożności. Dalej trasa lekko opada, aby po kilkuset skręcić w lewo i w otoczeniu pięknej przyrody i bardzo urozmaiconej rzeźby terenu wznosić się i zbiegać w małych wąwozach. Trasa w dalszej części zaczyna wznosić się długim i łagodnym podbiegiem, a po wspięciu się na wzniesienie czeka nas 1,5 km zbieg drogą asfaltową. Kolejne kilometry to ponownie wspinanie się na wzniesienia morenowe oraz zbieganie również trudnymi technicznie ścieżkami. Na 11,3 km przekraczamy wijącą się piękną rzeczkę Zagórską Strugę i wbiegamy w część lasu znacznie rzadziej odwiedzaną przez turystów i biegaczy. Dzięki temu w tej części lasu możemy spotkać czasami okazałe jelenie lub inne dzikie zwierzęta. Także bądźcie cicho, a może się wam uda zobaczyć jakiś okaz. Ta część trasy jest również urozmaicona pod względem rzeźby terenu, jednakże z mniejszymi jak na razie wzniesieniami. Na 14,9 km czeka Was długi podbieg po zanikającej ścieżce w muldzie okolicznych wzniesień. Także pilnujcie oznaczeń trasy, a następnie długi zbieg. Dalej kolejne wzniesienie, krótsze, aczkolwiek bardziej strome i długi łagodny zbieg. Na 18,5 km czeka na was bardzo trudny odcinek, a dokładniej wzniesienie o bardzo stromym nachyleniu i lepiej nie patrzcie w górę, bo nogi na sam widok robią się jak z waty. Po pokonaniu tego wzniesienia czeka już Was spokojny dłuższy odcinek po drodze szutrowych drogach tylko lekko opadających lub wznoszących się. Przed leśniczówką skręcacie w lewo i kierujecie się na Zbychowo gdzie na 21,5 km czekać na Was będzie 1 PK odżywczy z napojami i drobnymi przekąskami, abyście mieli siły dotrzeć do mety, bo przed Wami sporo jeszcze kilometrów. Wybiegając ze Zbychowa kierujecie się na ciekawy i urozmaicony czarny szlak. Czekają Was liczne i raczej niewielkie zbiegi i podbiegi w otoczeniu wzgórz morenowych i licznych, czasami gęstych zarośli. Trasa na tym odcinku najczęściej prowadzi szerokimi, szutrowymi drogami, ale na 32,8 km skręcacie w prawo w wąską ścieżkę i tu bardzo uważajcie. To odcinek trasy bardzo wymagający i trudny. Można zgubić oznaczenia w gęstych zaroślach lub złapać zająca natrafiając na przeszkodę w wysokich trawach, powalonych na ziemi konarach lub gałęziach. Dalej trasa trochę się uspokaja i raczej wypłaszcza, aż do 37 km. Tu czekają nas do pokonania dwa wzniesienia w bardzo trudnym terenie z zanikającą ścieżką i licznymi przeszkodami na trasie. Nie odrywajcie oczu od podłoża i uważajcie na kostki W dalszej części ponownie wbiegacie na czarny szlak. Tu uważajcie na rozwidlenie tras biegu, gdzie skręcacie w lewo w kierunku przejazdu kolejowego i Redy, a w prawo jest dla Was powrót i będziecie tędy biec za kilkanaście niedługich godzin.(…)
(źródło i ciąg dalszy : https://ultra-way.pl/trasy)
W efekcie (28.05.2021 GODZ. 12:00) w Rumii czeka mnie bieg na 163 km, przewyższenie: +/- 3020 m, limit na ukończenie dystansu: 30 godz. i 5 punktów ITRA – Bałtyku nadchodzę !
PORANEK NA PLAŻY nazwa biegu brzmi tak luzacko, a zapowiada się to jako największa rzeźnia w mojej dotychczasowej karierze (chociaż GWiNT miał 165 km ), ale kto czyta bloga ten wie, że pokonały mnie opryski i nie ukończyłem trasy schodząc po 125 km, z tą myślą w głowie, że muszę jakoś zatańczyć na własnym weselu, wiec trzeba odpuścić. Chociaż do dzisiaj boli … i śni mi się po nocach, to jak mówiła piosenka zespołu Perfekt „Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść”. Czy tym razem mi się uda czy nie ciężko powiedzieć, to tak kolosalny dystans, że jak już ruszyłem z cytowaniem piosenek to konsekwentnie skomentuję to tytułem „Wszystko się może zdążyć” – Anity Lipnickiej. Forma jest, jedyne co może mi namieszać to choroba.
Obecnie wiem jedno: jeśli pojawię się na mecie i zdążę dotrzeć w czasie tych 30 godzin, to wyłącznie dzięki zawziętości i ciężkiej, codziennej pracy. Nie tylko mojej lecz również trenera. Tak mi się życie poukładało, że treningi stanowią mój sposób na poprawę zdrowia.Podejmując kolejne wyzwania staram się dać szanse mojemu nieposłusznemu organizmowi na ogarnięcie się. Jednak jestem tylko człowiekiem, czasami treningi przynoszą mi dużo radości, a niekiedy zaczynam mieć już ich całkiem serdecznie dosyć ( z tego co widzę żona też traci cierpliwość mając ciągle męża na podglądzie Garmina).Ale nikt nie mówił,że życie jest łatwe:)
Wielu ludzi biega w zawodach, żeby sprawdzić, kto jest najszybszy. Ja startuję po to, żeby przekonać się, kto ma największe jaja
Steve Prefontaine