„Tego dnia zupełnie bez powodu postanowiłem trochę pobiegać…” Słynny cytat, z książki „Forrest Gump” napisanej przez Winstona Grooma, który bardzo pasuje do świątecznego poranka, o którym postaram się coś nieco napisać.
Tegoroczne święta spędziłem w okolicach Gdyni. Już w trakcie pakowania zrozumiałem, że bieganie stało się nieodłączaną częścią mojego życia. Dlaczego tak uważam ? Dlatego, że jadę na święta do rodziny, a pierwsze rzeczy, które wkładam do torby to oczywiście getry oraz koszulka, kurtka i buty do biegania. Dopiero na ostatnim miejscu włożyłem tzw. strój wizytowy, by jakoś po ludzku wyglądać przy świątecznym obiedzie. Czy to nie lekka przesada ? Teraz przejdźmy do tematu.
Godzina 6 minut 30 – dlaczego nie sprawdziłem wschodu słońca ? Patrzę za okno a tam czarno !!! Nastawiłem budzik przed siódmą, a wschód dla Gdyni był o 7 35- niewybaczalny błąd. Nie opłacało się spać, wiec poleżałem jeszcze trochę, narysowałem na laptopie trasę zapisując ją w pliku gpx. i wgrałem w nawigację, by nie zabłądzić i nie narobić sobie wstydu przed rodziną.
Po opuszczeniu domu w ciągu kilku sekund zrozumiałem ,że będę musiał zmierzyć z dwoma przeszkodami : wiatrem i deszczem – lecz nie ze mną takie numery, nie powstrzyma mnie to przed biegiem ! Długa rodzinna biesiada przy stole podczas, której pochłonąłem zatrważające ilości pysznego jedzonka wyzwoliła we mnie taką kumulację energii, że czułem się jak podłączony do baterii i to tych z „wyższej półki”.
Dwadzieścia sekund później natrafiłem na poważniejszy problem – był wysoki i czarny: zamknięta brama ogrodzenia [prawie dwa metry w górę zakończone ostrymi szpikulcami]. Tak, tak to było trudne wyzwanie. Co robić?Budzić domowników, by ktoś zerwał się z w święta z ciepłego łóżka na deszcz i wiatr aby mi otworzyć ?
Nogi same się rwały do biegu, w myślach widziałem już widoki Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego – i ma mnie tego pozbawić jakieś 2 metry najeżonego płotu ? Nie ze mną te numery, trzeba iść „na włam”. Zdziwiło mnie to, że z łatwością go przeskoczyłem. Dopiero po pewnym czasie zrozumiałem, że gdyby mi się smyknęła noga na śliskim od deszczu płocie to wycieczka by się mogła to skończyć „krwawo„. Zostałbym nadziany niczym Azja na pal w Trylogii Henryka Sienkiewicza – he he he , to dopiero byłby idealny temat na wpis, ale chyba na blogu traktującym o złych skutkach nieodpowiedzialnego zachowania.
Najważniejsze mimo wszystko w tym momencie było jedno. Stalowa przeszkoda została pokonana i pozostało już tylko to po co wstawałem i co lubię najbardziej – bieganie.
Trójmiejski Park Krajobrazowy, niby wszystko ładnie – spodziewałem się ładnych widoczków i chyba niczego więcej. Posłucham świątecznych piosenek, pobiegam i do domu.Taki „lajtowy” poranny bieg dla odmiany. Jednak bieg nie do końca okazał się taki zwyczajny jak myślałem. Owszem, widoki były piękne- nie zaprzeczę ale pierwszy raz w życiu widziałem aż tak wielkie podbiegi ! Pierwsze dwa kilometry dosyć płasko ale potem stawało się coraz bardziej i bardziej stromo (…) . Wąska dróżka asfaltowa w jakimś „kanionie” o wysokich ścianach- może nie był to Wielki Kanion Kolorado ale wystarczający, by strasznie przytłaczać. Pokonałem pogodę, ogrodzenie- to teraz jakaś 7 km góreczka ma mnie przestraszyć ? Nie ma mowy.
[modula id=”4338″]
Może troszkę dzięki temu, że trasa była ogrodzona stromymi zboczami, a może dzięki nowemu pomysłowi – nawigacji na telefon OsmAnd Free prowadzącej po śladzie gpx. (rysowanym na traseo.pl ) nie zabłądziłem.A tego się obawiałem najbardziej ( najlepsze smakołyki ze śniadania zostaną zjedzone beze mnie !! ). Na szczęście nawigacja działała idealnie. Byłem jeszcze sporo przed czasem.
Łącznie przebiegłem prawie 13 km w godzinę, sam byłem zdziwiony.Udało mi się to wyjątkowo szybko jak na nieznany teren z takimi wielkimi wzniesieniami.
Świąteczne, poranne wybieganie zapamiętam bardzo miło. W końcu trochę inna trasa niż zazwyczaj. Przerwanie monotonii treningu – co często zaczynało być irytujące. Zbliża się nowy rok dlatego w kolejnym wpisie spróbuję zrobić podsumowanie tego starego. Postaram się również zdradzić troszkę swoich planów i założeń na najbliższe miesiące.
______________________________________
„Bieganie – jest ogromnym znakiem zapytania stawianym sobie każdego dnia. Czy będziesz mięczakiem, czy będziesz silny dzisiaj?”
– Peter Maher, maratończyk, Olimpijczyk