Dziś postaram się odpowiedzieć na pytanie dotyczące ubioru w dzień startu. Nie będzie to wpis, w którym mam zamiar się wymądrzać – nic z tych rzeczy. Nie będzie to wyliczanie w punktach, ponieważ takich tematów są tysiące, a wyszukiwarka gogle wam znaleźć dokładnie to czego potrzebujecie .
Tematem moich rozmyślań będzie raczej pytanie- czy ubiór tak naprawdę coś zmieni ? Maraton, dystans królewski 42,195, – brzmi godnie . Bieg na który długo się szykowaliście zawzięcie trenując – nie mówię o osobach biegających je co tydzień (osobiście znam takie – pozdrowienia dla towarzyszy z trasy ADB nowe Granice ). Macie różnego rodzaju plany: pobicie życiówek, albo po prostu uzyskanie tytułu maratończyka – do CV sobie tego nie można wpisać ale „respekt” w gronie ludzi, którzy nie mają nic wspólnego ze sportem jest.
Wracając do tematu, wychodzi na to, że maraton to w pewien sposób dla osoby startującej „biegowe święto”. W tym momencie nasuwa się pytanie, jeśli jest to święto to czy wypada się ubrać jak na normalny trening ? A może jakoś inaczej, „odświętnie„. Nie mam pojęcia w jaki sposób podchodzi do biegu każdy z was, dlatego opiszę to na swoim przykładzie. Dla niektórych to może zwyczajnie ” wyklepanie” 42 km, aby do mety.. a ja lubię się trochę porozkoszować wszystkim tym co bieganiu towarzyszy.
Czy dzięki temu, że wyruszam na maraton w swoich najlepszych strojach, z najlepszym „oprzyrządowaniem” ( kilka tys. złotych –wliczając oczywiście zegarek GPS ), mam jakieś lepsze wyniki ? Bardzo skomplikowana sprawa. W pewnym sensie np zegarek. Garmin 235 i możliwość odczytania pulsu z nadgarstka, oraz co chwilę aktualizowany prognozowany czas na mecie ( oraz inne opcje, których nie ogarniam póki co )bardzo pomaga podejmować strategiczne decyzje- ale nie ukrywajmy, pomaga też poprawić sobie samoocenę 🙂
Chodzi też o problem -czy chociażby buty Ascis FuzeX Barcelona Marathon ( wersja limitowana) pomagają biegać szybciej od standardowych FuzeX-ów, zupełnie takich samych i o połowę tańszych, tylko w w standardowym kolorze ?? Wątpię by robiło to wielką różnicę , ale powiem wam, że jest w nich coś niezwykle motywującego do biegu . Podobnie jest z koszulkami, których poza napisem na metce nie nie sposób rozróżnić 🙂 – ok, da się je bezproblemowo rozpoznać po paragonie ze sklepu.
W pewnym sensie jestem gadżeciarzem i nie mam zamiaru ani siebie, ani nikogo oszukiwać, że jest inaczej- ale jeśli coś mnie bawi to dlaczego mam sobie tego odmawiać ? Już wielką radością podczas zawodów jest pojawienie się w pełnym rynsztunku – tzn jakieś ” fajne” buty, koszulka z Ascis z seri Usain Bolt( i już czuję się prawie Usainem:)),podkolanówki kompresyjne Brooks-a itd . Lubię poczuć zawrót głowy zerkając na „świąteczne mundurki” innych zawodników . Tym bardziej, że Maraton to przecież biegowe święto -no nie:)
_______________________________________________________________________
Kiedy ludzie pytają mnie dlaczego biegam mówię im, że nie ma tak naprawdę powodu. Tylko ta adrenalina na starcie i to uczucie, które towarzyszy Ci, kiedy przekraczasz linię mety i wiesz, że wygrałaś bez względu na to, które zajęłaś miejsce.”
Courtney Parsons